Davida O. Russella od dawna nurtowały filozoficzne spory na temat sensu i bezcelowości życia, zależności i indywidualizmu, konwencjonalności sukcesu i idealizmu. Stąd zrodził się Albert Markovski i Egzystencjalni Detektywi, a także cały scenariusz „Jak być sobą”. „Zaintrygował mnie bohater, który śledziłby ludzi nie po to, aby rozwiązać jakąś kryminalną zagadkę, lecz aby zbadać samo sedno egzystencji”, mówi reżyser. „Ten pomysł wydał mi się zabawny, ale widziałem w nim również kopalnię poważnych tematów.”
Pisząc scenariusz Russell czerpał z wielu różnorodnych prądów filozoficznych – od filozofii wschodu, którymi posługują się Bernard i Vivian aż do głębokiego indywidualizmu Sartre’a, pozwalającego Caterine Vauban na lepsze zrozumienie zagadki wszechświata. Reżyser odbył też szereg konsultacji z czołowymi naukowcami, aby lepiej zrozumieć rzeczywistość z punktu widzenia fizyki kwantowej. W wywiadzie dla angielskiego miesięcznika filmowego Empire, Russell wyznał jednak, że film nie powstałby gdyby nie Robert Thurman, ojciec znanej aktorki Umy Thurman, jego mentor i nauczyciel starożytnych tekstów filozoficznych. To na nim wzorowana była postać Bernarda Jaffe. Dzięki wiedzy zdobytej w trakcie zajęć z filozofii Tybetu, reżyser opracował metodę medytacji, której efektowne zastosowanie możemy podziwiać w filmie. Podobnie jak reżyser, znany zarówno ze swojego temperamentu jak i głębokiej duchowości, Albert Markovsky walczy w odosobnieniu ze swoimi demonami przy użyciu wyimaginowanej maczety.
Russell tak tłumaczy wyjątkowość „Jak być sobą”: „Często zastanawiam się, czemu w tak licznych dziś filmach niezależnych bohaterowie zmagają się z ponurym życiem, a nigdy nie odwołują się do tajemnych metod badania świadomości, których przecież nie brakowało w historii ludzkości. Nasza materialistyczna kultura sprzyja tworzeniu mrocznych opowieści, w których życie ukazane jest jako przygnębiająca walka o przetrwanie. Po części jest to wizja prawdziwa, myślę jednak, że należy pokazać jeszcze inne punkty widzenia i dać widzom chociaż promyk nadziei.”